Terapia grupowa (psychoterapia grupowa) jest bardzo skuteczną formą psychoterapii. Nie jest ona gorszą wersją terapii indywidualnej lub jej tańszą alternatywą. W wielu przypadkach jest o wiele skuteczniejsza niż psychoterapia indywidualna i pod pewnym względem potrafi dawać lepsze rezultaty.
Niestety wiele osób rezygnuje z tej formy pomocy, gdyż istnieje sporo mitów i błędnych przekonań na jej temat. Ostatecznie takie podejście odbija się przede wszystkim na tych, którzy mogliby wiele zyskać dzięki pracy w grupie. Chciałabym w tym artykule wytłumaczyć o co chodzi w terapii grupowej, jak można z niej korzystać oraz jakie są jej mocne strony.
Terapia grupowa (psychoterapia grupowa). Błędne przekonania
- Grupa przejmie nade mną kontrolę i będę musiał mówić o swoich prywatnych sprawach. Psychoterapia grupowa nie jest spowiedzią i nie na tym polega leczenie. Członkowie grupy nie muszą mówić o wszystkich intymnych szczegółach ze swojego życia. Jest to zbędne i zarazem niemożliwe. Każdy na grupie ujawni tyle, na ile będzie przygotowany. Co więcej, o wiele ważniejsze jest to, co uczestnik przeżywa w stosunku do innych członków grupy w danej chwili niż jego doświadczenia z dzieciństwa (wiem, to może być zaskakujące, ale terapia grupowa rządzi się innymi prawami niż indywidualna). Podsumowując, żeby skorzystać z terapii, wcale nie musisz przedstawiać swojego życiorysu.
- Psychoterapia grupowa nie jest tak skuteczna jak indywidualna, ponieważ jej skuteczność jest wprost proporcjonalna do uwagi poświęconej przez terapeutę każdemu członkowi. Terapia grupowa kieruje się innymi zasadami niż indywidualna i to, jak różne osoby z grupy z niej korzystają, nie zależy od tego, kto zyska więcej czasu antenowego lub uwagi terapeuty. Tu chodzi bardziej o interakcje z innymi członkami grupy, o nasze reakcje na ich wypowiedzi, o to, jak odbierają nas inni i co myślą na nasz temat. To nie terapeuta wskaże nam, jak widzą nas ludzie, jakie zachowania lub ich brak powoduje, że jesteśmy odrzucani. Te ważne informacje uzyskamy od innych członków grupy, to oni będą źródłem naszej wiedzy, to oni wskażą, co robimy nie tak i jak można to zmienić. Rolą terapeuty jest moderowanie tego procesu i czuwanie nad tym, aby grupa rozwijała się w dobrym kierunku, i każdy mógł jak najwięcej wynieść z leczenia.
- Grupa przejmie nade mną kontrolę i będę musiał mówić o swoich prywatnych sprawach. Psychoterapia grupowa nie jest spowiedzią i nie na tym polega leczenie. Członkowie grupy nie muszą mówić o wszystkich intymnych szczegółach ze swojego życia. Jest to zbędne i zarazem niemożliwe. Każdy na grupie ujawni tyle, na ile będzie przygotowany. Co więcej, o wiele ważniejsze jest to, co uczestnik przeżywa w stosunku do innych członków grupy w danej chwili niż jego doświadczenia z dzieciństwa (wiem, to może być zaskakujące, ale terapia grupowa rządzi się innymi prawami niż indywidualna). Podsumowując, żeby skorzystać z terapii, wcale nie musisz przedstawiać swojego życiorysu.
- Bycie w grupie z bardziej zaburzonymi osobami od siebie jest mało skutecznie i szkodliwe. Członkowie grupy zyskują na jej różnorodności, dlatego w wielu przypadkach grupa heterogeniczna (uczestnicy z różnymi problemami, z różnych środowisk) jest bardziej skuteczna niż homogeniczna (wszyscy mają ten sam problem, np. napady paniki). Grupa powinna odzwierciedlać całą różnorodność naszego społeczeństwa, wtedy jej członkowie będą mogli w pełni z niej skorzystać. Dla nas, jako uczestnika, najważniejsze jest to, jak reagują na nas inni oraz jak my na nich reagujemy. Społeczeństwo nie składa się wyłącznie ze zdrowych ludzi, i na co dzień będziemy spotykać osoby, które w naszym odczuciu będą zachowywać się w nietypowy sposób. Jak to na nas oddziałuje? Jak jesteśmy skłonni reagować w takich sytuacjach? Agresją, a może lękiem i wycofaniem?. To wszystko są bardzo ważne informacje, które uzyskamy, mając kontakt z różnymi członkami grupy. Poza tym, rolą terapeuty jest dbanie o to, aby żadna z osób na grupie nie miała toksycznego wpływu na pracę innych członków. Zdarza się nawet, że prowadzący decydują się na zakończenie terapii jednego z uczestników, o ile jego zachowanie zaburza pracę grupy i uniemożliwia jej rozwój.
Dlaczego terapia grupowa (psychoterapia grupowa) jest skuteczna?
Pomimo tego, że problemy psychiczne ludzi manifestują się w różny sposób (napady paniki, depresja, bulimia, przesadna nieśmiałość), dla wszystkich wspólnym problemem jest trudność nawiązywania i podtrzymywania bliskich i satysfakcjonujących relacji z innymi. Nic nie potrafi bardziej zranić człowieka niż inni ludzie, a zarazem nic nie może być tak leczące, jak relacje.
W podejściu interpersonalnym pracy z grupą (w moim odczuciu jest to najbardziej skuteczna forma leczenia) zakładamy, że rozwój człowieka dokonuje sie poprzez relacje z innymi, ale też źródłem patologii są relacje z innymi. W konsekwencji nasza patologia przejawiają się w relacjach z innymi, co oznacza, że te problemy powinny być w leczone poprzez relacje z innymi.
Może to być trochę zawiłe, więc podaję przykład.
Dziecko rozwija się będąc w relacji ze swoimi rodzicami. Niestety nie każdy ma zdrowych i dojrzałych rodziców, którzy potrafią stworzyć optymalne środowisko dla rozwoju swojego potomka. Załóżmy, że miałam mniej szczęścia i wychowywali mnie obojętny, wycofany ojciec, którego nigdy nie było w domu, i odrealniona, mało zaradna życiowa matka, która żyła w swoim świecie, na co dzień malując obrazy. Rodzice stali się źródłem mojej patologii w relacjach z innymi, bo nie miałam innego wzorca. Czułam się niekochanym, ignorowanym dzieckiem, któremu nikt nie poświęcał czasu. Jako dorosła kobieta nie potrafię nawiązać romantycznej relacji (a czuję, że bym chciała), nie mam przyjaciółek, przez co czuję się okropnie samotna i bezwartościowa, w związku z czym jeszcze bardziej się izoluję. Nie wiem, jak nawiązać relacje z innymi ludźmi, a ich próby nawiązania kontaktu wywołują u mnie lęk — tu widać, jak przejawia się moja patologia w relacjach. Jak to leczyć? A no właśnie, poprzez relacje z innymi, czyli w grupie terapeutycznej — mówią terapeuci interpersonalni.
Z jakim problemem nie zgłosiłby się klient do terapeuty, większość jego trudności ma swoje źródło w relacjach z innymi. Na dany moment mogą to być koledzy w pracy, małżonek, przyjaciele lub teściowie, ale pierwsze nasze wzorce relacyjne powstały jeszcze w dzieciństwie, kiedy w kontakcie z rodzicami uczyliśmy się bliskości (lub też nigdy tego nie doświadczyliśmy).
Co daje nam terapia grupowa, czego nie mamy w prawdziwym życiu?
W normalnym życiu nie da się być w stu procentach szczerym, otwartym i wyrażać bez zahamowań tak pozytywne, jak i negatywne emocje. Nie dostaniemy też w pełni szczerych informacji zwrotnych od ludzi, którzy nas otaczają. Boimy się, że zostaniemy odrzuceni, ktoś poczuje się zraniony, a kontakty się urwą.
Zasady panujące w społeczeństwie nie pozwalają nam na to, aby być w stu procentach sobą i swobodnie wymieniać się informacjami z innymi ludźmi. Nie jesteśmy po porostu do tego przyzwyczajeni: wyobraźcie dobie, że nagle zaczniemy opowiadać innym co o nich myślimy oraz komentować ich zachowania. Przyniesie to raczej więcej problemów niż korzyści, w związku z czym jako dorośli nauczyliśmy się, że pewnych rzeczy się nie mówi.
Grupa staje się dla nas mikro społeczeństwem, gdzie możemy w bezpiecznym środowisku zobaczyć, jak budujemy relacje z innymi oraz co inni mają do powiedzenia na nasz temat. Tutaj leczącym czynnikiem jest to, że każdy z członków grupy zdobywa się na taką szczerość, jakiej najprawdopodobniej nigdy w życiu nie doświadczył. W realnym życiu nie ma na to szans, więc doświadczenie tak dużej otwartości na grupie zazwyczaj robi duże wrażenie.
Terapia grupowa to społeczne laboratorium
W terapii grupowej uczestników zachęca się do jak największej szczerości. Dzięki temu każdy może dowiedzieć się wielu wartościowych rzeczy na swój temat od innych. Jak nawiązuje relacje? Jak jest postrzegany? Jakie jego zachowania sprawiają, że ludzi do niego lgną lub wręcz przeciwnie — rezygnują z kontaktu.
Szczera komunikacja z innymi nie jest łatwa i potrzebne jest tu podejmowanie ryzyka. Jeśli jednak uczestnikom uda się zrozumieć swoje relacje z innymi i popracować nad ich jakością, będzie to miało duży wpływ na prawdziwe życie poza grupą. Nie chodzi o to, aby członkowie grupy zaprzyjaźnili się ze sobą, tylko przełożyli swoją wiedzę i doświadczenie zdobyte w trakcie terapii na kontakty z ważnymi dla nich osobami poza grupą. Dzięki grupowemu doświadczeniu, zdobytej wiedzy i treningowi, relacje z bliskimi w prawdziwym życiu mogą stać się bardziej satysfakcjonujące i trwałe.
Bardzo ważne jest, aby uczestnicy w sposób nieskrępowany i jak najbardziej szczery wyrażali swoje uczucia wobec innych członków grupy oraz terapeutów. Jest to jeden z najważniejszych elementów terapii grupowej. Chodzi o to, żeby każdy mógł spróbować nowych rodzajów zachowań, co oczywiście może być stresujące, ale zarazem przynoszące najwięcej korzyści (przykładowo ktoś, kto uważa się za osobę uległą i wstydliwą, na grupie próbuje zachowywać się w sposób asertywny).
W prawdziwym życiu trudno jest wdrażać nowe zachowania, zwłaszcza jeśli inni przyzwyczaili się do tego, że jesteśmy jacyś — na przykład bardzo nieśmiali. W grupie, gdzie widzimy się z tymi ludźmi po raz pierwszy, a po zakończeniu leczenia już nigdy się nie zobaczymy (przynajmniej takie są zalecenia), możemy po raz pierwszy w życiu być kimś innym. Możemy zobaczyć, jak to jest, kiedy jesteśmy bardziej rozmowni, otwarci i asertywni: jak czujemy się w tej nowej roli oraz jak reagują na nas inne osoby. Trenowanie nowych zachowań jest tu o wiele łatwiejsze niż na zewnątrz. Pozwoli to oswoić się ze zmianą, przećwiczyć nowe zachowania w bezpiecznych warunkach, a potem spróbować zachowywać się inaczej poza grupą.
W terapii grupowej pomoc nadchodzi od innych członków, a nie terapeuty
Nic nie jest ważniejsze niż szczere dzielenie się spostrzeżeniami i uczuciami dotyczącymi siebie i innych członków grupy.
Zazwyczaj nowi członkowie grupy oczekują większej aktywności psychoterapeutów prowadzących grupę. Z ich punktu widzenia tylko profesjonaliści mogą im pomóc i dlatego oczekują od nich konkretnych wskazówek i odpowiedzi. Warto wiedzieć, że prowadzący nie zawsze potrafią dać to, czego oczekują od nich uczestnicy i może to budzić sporo frustracji. Często pomoc nadchodzi właśnie od innych osób z grupy, co jest pożądane w terapii grupowej. W prawdziwym życiu to inni ludzie jakoś na nas reagują, to oni widzą z boku, jak się zachowujemy oraz to oni potrafią pokazać nam, jakie emocje wywołujemy w innych. Terapeuci w tej sytuacji bardziej pilnują tego, aby w grupie panowała bezpieczna i sprzyjająca pracy atmosfera. To nie oni są adresatami wątpliwości i pytań, które pojawiają się u uczestników, tylko inni członkowie grupy.
Terapia grupowa nie jest miejscem, gdzie nawiązuje się przyjaźnie
Celem członków grupy nie jest poznawanie innych ludzi i nawiązywanie z nimi przyjaźni. Jest to miejsce, gdzie uczestnicy mają poznać cenne informacje o sobie, doświadczyć nowych rzeczy i przetestować nowe zachowania.
Grupa pozwala dowiedzieć się o swoich problemach w relacjach społecznych i uczy jej członków jak rozwijać zażyłe, długotrwałe kontakty. Nie jest miejscem, które zapewnia te relacje, ale ma służyć jako „próba generalna” nawiązywania przyjaźni w prawdziwym świecie.
Terapia grupowa nie jest życiem, ale próbą kostiumową życia.
Irvin Yalom
Zaleca się, aby członkowie grupy nie mieli kontaktu ze sobą ani w trakcie jej trwania, ani po. Szkodzi to procesowi leczenia i niweczy uzyskane z grupy korzyści.
Największą szkodę w trakcie trwania grupy wyrządzają co prawda nie same kontakty pozagrupowe, tylko zmowa milczenia i ukrywanie przez jej członków tego faktu. W związku z tym, jeśli uczestnicy celowo spotkali się między sesjami, powinni o tym powiedzieć na grupie, aby zastanowić się nad przyczyną takiego postępowania. Oczywiście, nie chodzi o żadną naganę czy ukaranie tych osób, ale o otwartą i szczerą atmosferę pomiędzy jej członkami.
Polecam
Jeśli ktoś chciałby więcej dowiedzieć się o terapii grupowej, to polecam książkę autorstwa Irvina Yaloma „Psychoterapia grupowa”.