– A ty jak się masz? – spytał Puchatek.
– Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał.
“Kubuś Puchatek”, Kłapouchy jako przykład osobowości depresyjnej
Osobowość depresyjna nie oznacza depresji
Osobowość depresyjna nie musi oznaczać tego, że ktoś zachoruje na depresję. Owszem, taka osoba częściej się smuci, widzi przyszłość w mniej korzystnym świetle i automatycznie obwinia się za każde niepowodzenie. Może jednak nigdy nie doświadczyć ciężkiej depresji, przy której jest potrzebna farmakoterapia, a czasem również hospitalizacja. Najprawdopodobniej zmierzy się z okresami w swoim życiu, kiedy będzie przeżywała głęboki smutek, żal i winę, ale jest to naturalne dla każdego typu osobowości.
Niektóre jednostki depresyjne uczą się radzić sobie z ogromnym poczuciem winy i przekonaniem, że jest się złym człowiekiem poprzez pomaganie innym. Udaje się im utrzymać stabilną samoocenę i uniknąć depresji dzięki angażowaniu się w różnego rodzaju akcje charytatywne i wolontariaty. Czynienie dobra nieraz staje się dla nich cudownym lekiem i antidotum na bardzo niskie poczucie wartości.
Osobowość depresyjna. Najważniejsze cechy
Czasami leżę w trawie i wcale mnie nie widać – mruknął Osiołek – i świat jest taki ładny. A potem przychodzi ktoś i pyta: „jak się dziś czujesz?” I zaraz okazuje się, że okropnie…
“Kubuś Puchatek”, Kłapouchy jako przykład osobowości depresyjnej



- Wieczny smutek, brak energii i niezdolność do czerpania przyjemności. Niestety zwykłe rzeczy, które tak cieszą większość ludzi, nie są źródłem radości dla tych osób. Kontakt z naturą, długie rozmowy z przyjaciółmi czy upieczenie ciasta nie poprawi im nastroju. Ich pesymistyczne podejście do życia może zdumiewać innych, a brak energii zniechęcać do uprawiania sportu i angażowania się w inne aktywności na świeżym powietrzu, które polepszają samopoczucie.
- Podatność na depresję jest dziedziczna. Niestety depresja bliskich osób predysponuje do osobowości depresyjnej lub choroby, jaką jest depresja. Chodzi nie tylko o dziedziczenie genetyczne, ale również specyficzne zachowania opiekunów wobec swoich dzieci, którzy uczą swoje pociechy reakcji depresyjnej. Depresyjna matka, pomimo najlepszych chęci, potrafi zadbać tylko o fizyczne potrzeby dziecka, wtedy jak emocjonalnie maluch pozostaje niezaopiekowany.
- Zamiast atakować innych atakują siebie. Osoby depresyjne nie potrafią okazać złości w sytuacji, kiedy są niesprawiedliwie traktowane lub atakowane. Zwracają reakcje złości przeciwko sobie zamiast wyrazić swoje uczucia i postawić granice krzywdzicielom. Stają się własnymi katami, nieustannie krytykując się, obwiniając i wymierzając sobie kary.
- Zmaganie się z bardzo silnym poczuciem winy. Potrafią obwiniać się za grzechy, których nigdy nie popełnili. W relacjach natychmiast biorą winę na siebie, nawet jeśli to druga strona ich skrzywdziła. Umieją wyłuskać ziarno prawdy w najbardziej niesprawiedliwych oskarżeniach na ich temat i bezrefleksyjnie przyjmują na swoje barki każdą krytykę.
- Mówią o sobie tak, jak mówili o nich rodzice. Osoby depresyjne przemawiają głosem swoich opiekunów tak, jak gdyby matka czy ojciec tkwili w ich ciele. „Jesteś do niczego”, „Masz dwie lewe ręce”, „Orłem nie będziesz” — w kółko powtarzają zasłyszane kiedyś od najbliższych określenia. Kiedyś byli atakowani przez rodziców, a teraz atakują siebie sami, nawet jeśli opiekunów od dawna nie ma obok.
- Idealizacja. Często widzą w innych same dobre cechy, podziwiają ich umiejętności i dobroć. Kiedy idealizują ludzi dookoła, własna osoba zostaje pomniejszona, gdyż nie da się dorównać idealnemu partnerowi lub koledze, których niedociągnięcia pomijają. Własne wady jednostki depresyjne z kolei oglądają przez lupę, co doprowadza do jeszcze większej rozbieżności „zły ja — dobrzy inni”.
- Doświadczenie straty. Badania pokazują, że wiele osób depresyjnych doświadczyło w dzieciństwie różnych strat. Mogła to być śmierć ważnej osoby, rozwód, choroba, niedostępność rodzica. Im wcześniej miało miejsce traumatyczne dla dziecka wydarzenie, tym większe ryzyko rozwinięcia w dorosłości depresji lub osobowości depresyjnej.
- Szczerze wierzą, że są złymi ludźmi. Rozpaczają z powodu swojej chciwości, zazdrości, nietolerancji, egoizmu oraz innych naturalnych doświadczeń, które wpisują się w ludzką naturę. Wybaczą to innym, ale nie sobie. Obawiają się, że mogą skrzywdzić najbliższych i są przekonani, że zasługują na odrzucenie. Odejście partnera potraktują jako potwierdzenie swojej złej natury, widząc przyczyny niepowodzeń w relacji wyłącznie po swojej stronie.
- Wrażliwość. Mogą bardzo źle znosić krytykę, nawet jeśli jest konstruktywna. Usłyszą tylko negatywny komentarz, jakby zupełnie pomijając pozytywne informacje na swój temat. Może to przysporzyć wiele problemów w pracy, gdzie ocena okresowa jest czymś nieuniknionym.
- Smutek. Zazwyczaj jest łatwo zauważalny, jest to główne uczucie, które towarzyszy osobom o tej strukturze charakteru. Zło i niesprawiedliwość raczej nie wywołują u nich złości, bardzo często pojawia się natomiast smutek i żal.
Jak kształtuje się osobowość depresyjna?
Nieprzewidywalność, brak stabilności, częste przeprowadzki i rozwody, brak czasu na rozmowy z dziećmi o ich przeżyciach — takie są nasze czasy, w których musimy się odnajdywać. Z roku na rok poziom depresji i samobójstw wśród dzieci i dorosłych rośnie, co mówi o tym, że my, jako gatunek, nie potrafimy tak szybko dostosowywać się do gwałtownie zachodzących w społeczeństwie zmian. Dzieci potrzebują przede wszystkim stabilność i poczucia bezpieczeństwa, o które teraz naprawdę trudno.
Badacze są zgodni co do tego, że dzieci, u których w dorosłości rozwinęła się osobowość depresyjna, doświadczały w przeszłości różnorodnych strat. Często dotyczyło to nieobecności jednego z rodziców, który zniknął z życia dziecka w wyniku śmierci, wyjazdu (tzw. eurosieroctwo), rozwodu, poważnej choroby (rodzic żyje, ale nie jest dostępny emocjonalnie). Jest to najbardziej dotkliwa strata dla małego człowieka, którą tylko można sobie wyobrazić. Utrata jednego z opiekunów niszczycielsko wpływa na rozwój malucha i potrzeba tu mądrych dorosłych, którzy potrafią w jasny i dopasowany do wieku dziecka sposób wytłumaczyć, co się wydarzyło. Maluch potrzebuje wiedzieć, dlaczego tatuś pakuje walizki; co się dzieje z mamą, która cały czas płacze; z jakiego powodu rodzice wysyłają go dziadków na miesiąc, rok lub dwa; dlaczego przeprowadzają się do innego miasta lub kraju.
Osoby, które miały chorujących na depresje rodziców, są bardziej narażeni na rozwinięcie się osobowości depresyjnej oraz depresji. Jest to taki sam rodzaj straty, który jest przeżywany przez dziecko jako faktyczny brak rodzica. Kobieta, doświadczająca depresji poporodowej, jest nieobecna emocjonalnie i nie potrafi odpowiedzieć na potrzeby malucha nawet jeśli przewija, karmi i dba o jego potrzeby fizyczne. Dla dziecka jest bardzo ważna emocjonalna więź z opiekunem, co jest prawie niemożliwe przy poważnej depresji osoby dorosłej.
Ogólna zasada jest taka: im wcześniej dziecko doświadcza straty, tym gorzej to wpływa na jego psychikę. Na szczęście, nie mówimy tu o pewności, tylko o jakimś prawdopodobieństwu, które jest po prostu wyższe.
Inne okoliczności, które mogą sprzyjać rozwinięciu się osobowości depresyjnej, to pochłonięci swoimi problemami rodzice, nie widzący potrzeb dziecka. Dorośli nie wyjaśniają dziecku pewnych kwestii, nie rozmawiają o ważnych dla niego sprawach, nie mają czasu lub chęci na to, aby poświęcić całą swoją uwagę na rozmowę z nim.
Badania Judith Walterstein nad skutkami rozwodu, wykazały, że dzieci, które otrzymały dokładne wyjaśnienie (dopasowane do wieku) przyczyn wyprowadzki rodzica oraz nie straciły z nim kontaktu, rzadziej wykazywały depresyjną dynamikę w dorosłości.
Niestety nie każdy dorosły potrafi rozmawiać o uczuciach i w adekwatny sposób reagować na intensywne emocje dziecka. Tego teoretycznie miał nauczyć się od swoich rodziców — ale dobrze wiemy, że nie każdy miał takie szczęście. Inną drogą może być długotrwała praca nad sobą (niekoniecznie psychoterapia). Warto więc zaznaczyć, że rodzice, którzy szczerze pragną najlepszego dla swojej pociechy, nie zawsze potrafią dać to, czego maluch potrzebuje. Każdy z nas ma większe lub mniejsze braki (zależne od historii rodzinnej), które jakoś wpłyną na opiekę nad dzieckiem.
Połączenie emocjonalnego lub rzeczywistego porzucenie malucha oraz krytyki rodziców mają niebywałą skuteczność w wywoływaniu dynamiki depresyjnej. Wyobraźmy sobie sytuację, w której jeden z rodziców wyprowadza się z domu, a drugi jest surowy i krytyczny wobec dziecka. Inny przykład: pogrążoną w depresji matka i wiecznie niezadowolony, ganiący za wszystko ojciec. Takie dziecko uczy się, że coś jest z nim nie tak, skoro jego opiekunowie go na przemian porzucają i krytykują. Wykształca się w nim przekonanie gorszości, rozwija się poczucie winy (to wszystko przeze mnie) i mały człowiek zaczyna zaraz częściej atakować siebie.
Osobowość depresyjna częściej rozwija się u osób, w rodzinach których nieprzychylnie patrzyło się na żałobę i smutek. W takiej atmosferze smutek nie jest przeżywany jako coś naturalnego, tylko traktuje się go jako uczucie bardzo niepożądane i wręcz zagrażające. Dorośli zaprzeczają swoim emocjom i żądają od dziecka, aby zrobiło to samo.
Przykładowo po pogrzebie jednego z członków rodziny nikt nie wraca do tematu, a wszyscy zachowują się tak, jak gdyby nic się nie stało. Nikt nie jest smutny, nikt nie uronił żadnej łzy — dorośli wypierają się swoich uczuć lub zaprzeczają im. Czasem nawet żądają, aby dziecko zapewniło ich, że nie cierpi lub przestało cierpieć. Może to wyglądać w taki sposób: „Kiedy tak płaczesz, mamusi bardzo boli serduszko. Nie chcesz przecież, aby mamusia źle się czuła”. Dziecko uczy się, że jego emocje oraz potrzeby przeciążają dorosłego, w związku z czym są niebezpieczne i złe. Uciera zatem łzy, spychając swój ból pod powierzchnię i przestaje prosić dorosłych o pocieszenie.
Psychoterapia osób depresyjnych w podejściu psychodynamicznym
Ważne jest, aby odróżnić pacjentów o innej osobowości chorujących na depresję od pacjentów, którzy mają osobowość depresyjną. W drugiej sytuacji farmakoterapia nie działa i psychoterapia jest jedynym rozwiązaniem.
Jak wspomniałam wcześniej, osoby o przedstawionej strukturze charakteru potrafią mówić do siebie tak, jak gdyby w ich wnętrzu siedział atakujący rodzic i kontynuował swoją tyradę („Jesteś do niczego”). Taka atakująca część pacjenta nazywa się introjektem, jest to nasz uwewnętrzniony w dzieciństwie rodzic, który nawet w dorosłości nie daje spokoju. Zadanie terapeuty polega na ujawnieniu introjektu i pokazaniu jego niszczącego działania na pacjenta.
Osoba depresyjna, która do tej pory widziała w innych tylko pozytywne cechy, a w sobie — tylko negatywne, musi nauczyć się realistycznie odbierać ludzi oraz siebie, co oznacza połączenie dobrych i złych części.



Krokiem ku zdrowiu jest zobaczenie swoich opiekunów jako całości, połączenia ich wad i zalet, zrozumienie, że ludzie, którzy może i chcieli najlepszego dla swojego dziecka, jednocześnie popełnili wiele błędów i prawdopodobnie przyczynili się do ukształtowania osobowości depresyjnej u swojego syna czy córki. Nie ma tu miejsca na idealizowanie innych, gdyż jest to po prostu niezgodne z rzeczywistością. Każda, nawet najukochańsza osoba, potrafi być chciwa, zawistna, władcza i mściwa, co jest wspólnym doświadczeniem dla ludzi na całym świecie. Całkowita dewaluacja siebie również jest zniekształceniem rzeczywistości, gdyż nawet przestępcom nie można odmówić ludzkich cech i dobrych odruchów.
Zadaniem osoby depresyjnej jest połączenie zinternalizowanej (złej) części rodzica z częścią dobrą, co nauczy odbierać innych w sposób całościowy (widzenie jednocześnie wad i zalet innych). Terapeuta, mający dobrą relację z pacjentem, będzie potrafił dotrzeć do mechanizmu introjekcji i zatrzymać niszczące ataki na osobę pacjenta.
Polecam
W zrozumieniu osobowości depresyjnej może pomóc świetna książka Alice Miller „Dramat udanego dziecka”. Autorka opisuje, jak w „normalnych rodzinach”, które są wolne od fizycznej przemocy i dramatów, zaniedbuje się podstawowe potrzeby dziecka i nieświadomie wykorzystuje się jego emocjonalne zasoby. Miller pokazuje, jak opiekunowie potrafią zaspokajać własne potrzeby kosztem swoich pociech, kreując ich na powierników, rodzinnych terapeutów i małych dorosłych.
Pomocny może być również artykuł o koncepcji „wystarczająco dobrej matki„ autorstwa Winnicotta. Dzięki niemu możesz dowiedzieć się, jakie potrzeby dziecka powinny być zaspokajane, aby w przyszłości rozwinęła się u niego prawidłowa osobowość. Naukowiec kładzie duży nacisk na to, że matka nie musi być wcale idealna i zaspokajać wszystkich potrzeb dziecka. Wystarczy, że będzie ona „wystarczająco dobra”. Oznacza to, że dąży do tego, aby być czułym, obecnym i odpowiadającym na sygnały dziecka opiekunem, ale jednocześnie rozumie i akceptuje to, że nie da się to robić w 100 proc., czyli zawsze i wszędzie.
Jeśli chcesz lepiej zrozumieć osobowość depresyjną, polecam również obejrzenie filmu “Gdzie jest Nancy“.
Przeczytaj o innych typach osobowości:
Podziel się swoją opinią