Leczenie psychoterapeutyczne to nie pogaduszki przy kawie i znacząco różni się od rozmowy z przyjacielem. Klient ma prawo oczekiwać konkretnych rezultatów i realizacji celów zawartych w kontrakcie psychoterapeutycznym. Specjalista oraz klient przed rozpoczęciem leczenia ustalają co będzie obszarem ich pracy oraz jak można weryfikować skuteczność świadczonych usług. Jeśli klient chce pracować nad poprawą swoich relacji z żoną i taki jest cel kontraktu, to należy od razu ustalić jak ten cel będzie mierzony. Wówczas psychoterapeuta zapyta: A po czym pan pozna, że relacja z żoną się poprawiła? Takie podejście do leczenia pomoże klientowi skupić się na rozwiązaniu konkretnego problemu oraz zweryfikować co daje mu psychoterapia. Ustalenie adekwatnego kontraktu jest zadaniem psychoterapeuty, a nie klienta. Klient ma prawo nie wiedzieć, błądzić, zmieniać zdanie, wątpić, bać się zmiany.
Warunkiem koniecznym przyjęcia na psychoterapię jest cierpienie pacjenta
Psychoterapia jest leczeniem i nie jest adekwatnym rozwiązaniem dla osób, które chcą „lepiej poznać siebie”. Jeśli klient jest ciekawy swojego wnętrza, chce rozwijać się w tym kierunku i to jest jego główny cel, psychoterapeuta powinien zaproponować inne możliwości niż leczenie psychoterapeutyczne. Możliwe, że dobrym rozwiązaniem będą szkolenia, książki, coaching, kurs mindfulness lub zajęcia z jogi. Jeśli ma się zamiar kogoś leczyć, to musi istnieć coś, co należy leczyć. Coś, co sprawia tej osobie ból, niweczy jej plany, nie pozwala normalnie żyć, kochać i pracować. Coś, co nie daje spokoju, co hamuje, przeszkadza lub obezwładnia.
Może też być tak, że to, co „należałoby” leczyć, klientowi nie przeszkadza. Przykładowo do gabinetu zgłasza się osoba, która cierpi z powodu bezsenności. W trakcie wywiadu psychoterapeuta dowiaduje się, że klientka od 5 lat jest mężatką, ale seks ją „zupełnie nie interesuje”, w związku z czym przestała kochać się z partnerem już po pierwszym roku małżeństwa. Z pewnością jest to kwestia, która wpływa na życie klientki, ale tylko ona ma prawo decydować, co będzie obszarem jej leczenia. Jeśli mówi, że nie widzi problemu w tym, że nie prowadzi życia intymnego i chce skupić się na bezsenności, to nikt takiej decyzji nie powinien podważać.
Cele w psychoterapiach krótko i długoterminowych
Terapia krótkoterminowa trwa około 10-40 sesji i to specjalista decyduje, czy taka długość pracy będzie najlepsza dla tego konkretnego klienta z tym konkretnym zgłoszeniem. Może też być tak, że dłuższa forma pracy nie jest akceptowalna dla samego klienta, co również powinno być brane pod uwagę w trakcie ustalania kontraktu.
Cele terapii krótkoterminowej, podobnie jak długoterminowej, są ustalane przed rozpoczęciem leczenia, czyli w trakcie zawierania kontraktu. Są one „mniej ambitne” w tym sensie, że muszą być dopasowane do krótkiego terminu. Nie da się wprowadzić głębokich zmian w strukturze osobowości klienta w ciągu 30 lub 40 sesji. Krótkoterminowymi celami przykładowo może być uporanie się z jakimś kryzysem życiowym albo jasno sprecyzowaną trudnością. Zalicza się do tego konflikt w pracy, ciąża, zawarcie małżeństwa, choroba, utrata bliskiej osoby, nagły awans.
Przykładowymi celami terapii długoterminowej mogą być praca nad niskim poczuciem własnej wartości, trudnością w rozpoznawaniu, nazywaniu i wyrażaniu uczuć, budowaniem satysfakcjonujących relacji z innymi ludźmi.
Co daje psychoterapia długoterminowa?
Poza realizacją określonych w kontrakcie celów, klient może liczyć również na ogólną poprawę swojego samopoczucia. Praca długoterminowa oznacza, że psychoterapia trwała co najmniej rok i zakończyła się w ustalonym terminie.
Zdolność do empatii. Klient potrafi zidentyfikować i wyrazić swoje uczucia. Rozumie też uczucia innych osób, potrafi współodczuwać i empatycznie podchodzić do otaczających go osób.
- Wrażliwość na potrzeby innych. Klient potrafi identyfikować i zaspokajać nie tylko swoje potrzeby, ale również liczy się z potrzebami innych.
- Zdolność do dostrzegania różnych punktów widzenia. Klient rozumie, że inne osoby mogą mieć inne zdanie na różne tematy. Zauważa te różnice i pozwala na wyrażanie odmiennych opinii.
- Zdolność do kojenia i samouspokajania; regulacja przeżywanych emocji i ich świadomość. Zazwyczaj klienci mają trudność w regulacji takich uczuć jak lęk i wściekłość. Terapia pozwala na uświadomienie sobie różnych stanów, a co za tym idzie, ich skuteczną regulację.
- Bardziej wyważona ocena osób i sytuacji. Klient potrafi spojrzeć na sytuację z różnych perspektyw i rozumie całą jej złożoność i wieloznaczność. Rozumie i akceptuje perspektywę innych osób.
- Zdolność do wytrzymywania intensywnych emocji i radzenia sobie z trudnymi doświadczeniami (odporność psychiczna). U klienta rozwija się umiejętność do radzenia sobie z obciążającymi sytuacjami. Jest on w stanie przeżywać intensywne uczucia, ale nie pogrąża się w traumie.
- Satysfakcja i skuteczność w relacjach interpersonalnych. Klient potrafi budować długotrwałe i satysfakcjonujące dla obu stron relacje.
- Skuteczność w osiąganiu długoterminowych celów. Klient potrafi wyznaczać swoje cele i dążyć do nich.
- Mniejsze doświadczenie poczucia wstydu, winy, poczucia braku adekwatności i obawy przed odrzuceniem. Klient rzadziej przeżywa wymienione stany, z którymi w wyniku terapii lepiej sobie radzi.
Pamiętajmy, że psychoterapia psychodynamiczna (a właśnie taki nurt prezentuję) nie przestaje oddziaływać na klienta wraz z jej końcem. Zmiany mogą zachodzić również długo po tym, jak formalne leczenie zostało zakończone.
Polecam
Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda (rodzinna) sesja psychoterapeutyczna, polecam obejrzenie genialnego filmu „Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham„.
The Kuzmin
25 czerwca, 2020Mam takie postrzeganie psychiatrów, że są to przyjaciele za pieniądze, którzy wysłuchają i będą mili dla klienta. Moim zdaniem samotność jest najczęstszym cierpieniem klientów. To samotność według mnie jest przyczyną problemów psychicznych : lęków, braku wiary w siebie itp. Zastanawia mnie czy sprawdzana jest skuteczność terapii po dłuższym czasie od jej zakończenia. Czy jak przyjaciel za pieniądze znika to problem nie powraca?
Wiktoria Srebnicka
25 czerwca, 2020Psychiatrą nie jestem, ale za psychoterapeutów mogę się wypowiedzieć. Ma Pan rację, że samotność sprawia ogromny ból i zdarza się, że jest powodem zgłoszenia się na terapię. Zadaniem psychoterapeuty jednak nie jest uzależnienie od siebie klienta, co więcej, jest to działania nieetyczne i błędne (terapeuta raczej nie robi tego celowo i większość błędów popełnia w dobrej wierze). Jeśli jednak dzieje się tak, że klient faktycznie „uzależnia się” od terapeuty i specjalista staje się jego jedynym „przyjacielem„, wtedy jak w prawdziwym życiu wciąż jest sam, to nie jest to dobra terapia. Zadaniem terapeuty jest praca nad tym, aby klient potrafił nawiązywać relacje poza gabinetem i właśnie to jest wyznacznikiem skuteczności leczenia w tym przypadku. Muszą z klientem razem się zastanowić, co takiego się dzieje, że te relacje mu nie wychodzą i jak można to zmienić. Podsumowując, klient płaci nie za to, aby terapeuta się z nim przyjaźnił, tylko za to, aby pomógł klientowi nauczyć się, jak budować satysfakcjonujące relacje poza gabinetem.
The Kuzmin
25 czerwca, 2020Zastanawia mnie co daje psychoterapia. Czy jest skuteczna po dłuższym czasie od zakończenia terapii. Czy psychoterapeuta dowiaduje się u klienta np. po roku od zakończenia terapii czy problem został rozwiązany czy jednak koniec terapii jest końcem współpracy? Chodzi mi o to czy inicjatywa wychodzi od terapeuty.
Wiktoria Srebnicka
26 czerwca, 2020Próbowałam wytłumaczyć w artykule, co daje psychoterapia. W krótkim terminie zazwyczaj chodzi o rozwiązanie konkretnej trudności, a w długim terminie, oprócz pracy nad ustalonym w kontrakcie celem, możemy oczekiwać także ogólnej poprawy samopoczucia (co oznacza ogólna poprawa samopoczucia wymieniłam w punktach w artykule).
Terapeutyczna relacja różni się od innych relacji przede wszystkim tym, że z góry wiadomo, że kiedyś się skończy. Zakończenie terapii oznacza koniec kontaktu z terapeutą i jest to bardzo ważne. Terapeuta nie zgłasza się po terapii do klienta, aby dowiedzieć się, jak mu idzie w życiu. Koniec terapii zawsze oznacza koniec kontaktu. Może się zdarzyć, że po jakimś czasie klient zgłasza się ponownie i rozpoczynany jest kolejny cykl spotkań (zazwyczaj dzieje się to w terapii krótkoterminowej).
Mówiąc, że psychoterapia może działać po jej zakończeniu, miałam na myśli to, że w trakcie terapii klient uczy się sam rozwiązywać swoje problemy, odczytywać i regulować emocje, budować relacje, prosić o pomoc i tak dalej. Po zakończeniu terapii wciąż korzysta z tej wiedzy i umiejętności, co pozwala mu na prowadzenie bardziej satysfakcjonującego życia.
Przykład działania terapii po jej zakończeniu: klient pracował z terapeutą nad umiejętnością budowania satysfakcjonującej relacji z żoną. W trakcie terapii omawiał swoje uczucia, zachowania, opisywał różne sytuacje, kiedy miał kłopot ze zrozumieniem partnerki. Uczył się rozpoznawania swoich uczuć i ich regulacji, uczył się także dostrzegania swoich potrzeb i ich artykułowania, dowiadywał się, jak radzić sobie w sytuacjach konfliktowych i stawiać granice. Załóżmy, że była to terapia krótkoterminowa i trwała 10-15 sesji (tyle powinno wystarczyć na przepracowanie konkretnego problemu). Możliwe, że w tak krótkim okresie klientowi nie udało się doprowadzić do sytuacji, w której ani on, ani partnerka byliby bardzo zadowoleni ze swojego związku, ale klient kontynuował korzystanie z całej wiedzy, którą wyniósł z terapii. W związku z tym, można powiedzieć, że terapia dawno się zakończyła, ale jednak cały czas oddziałuje na klienta, bo korzysta z tego, co mu dała. Możliwe, że klient poczuje się w pełni usatysfakcjonowany i spełniony w związku małżeńskim dopiero po roku, wtedy jak już od dawna nie będzie miał kontaktu z terapeutą.
bateria pullout hose mosiądz
22 lipca, 2021Pismo jest rzeczywiście wartościowe i naprawdę inspirujące.