Terapia krótkoterminowa to relatywnie nowy, ale obiecujący wynalazek. Do tej pory niestety pokutują stereotypy, że psychoterapia musi trwać latami, a terapeuta, to milczący i mało zaangażowany człowiek z kamienną twarzą. Może i było trochę w tym prawdy, zwłaszcza jeśli mówimy o tradycyjnej psychoanalizie, która trwała w nieskończoność, a specjalista próbował zrobić wszystko, aby jak najmniej upodobnić się do żywego człowieka. Zero emocji, zero reakcji, zero życia — miał być jedynie białym ekranem, na który klient rzutował swoją historię ok. 5 razy w tygodniu przez ok. 5 — 10 lat.
[/bigletter]Obecnie nawet skostniali psychoanalitycy nieco zeszli z tonu, a psychodynamiczni terapeuci (terapia psychodynamiczna wywodzi się z psychoanalizy) coraz częściej proponują swoim klientom terapię krótkoterminową. I całe szczęście. Jestem entuzjastycznie nastawiona do krótkich terminów i oto kilka powodów.
Terapia krótkoterminowa. Zalety
- Terapia nie powinna stać się alternatywnym i bardziej pożądanym światem dla klienta. W końcu na sesji jest bezpiecznie i raczej przyjemnie (terapeuci zazwyczaj są empatyczni, ciepli, uważni, akceptujący), co może zachęcać klienta do realizacji swoich potrzeb społecznych tylko w obrębie tej dwójki. Wówczas całe życie klienta skupia się tylko na terapii, a poza sesjami faktycznie nic się nie dzieje. W terapii krótkoterminowej takie zagrożenie jest znacznie ograniczone.
- Terapia krótkoterminowa pozwala zaoszczędzić pieniądze klientów i otwiera możliwości leczenia dla mniej zamożnych osób.
- Kiedy terapia jest ograniczona w czasie i wie o tym, zarówno klient jak i psychoterapeuta, to działa to na nich mobilizująco. Oboje wiedzą, że ich czas się kurczy, w związku z czym usiłują wycisnąć z niego maksymalne korzyści (oczywiście mówimy o współpracujących klientach).
- Niestety nie każda psychoterapia jest psychoterapią udaną. Wyobraźmy sobie, że ktoś poświęcił 5 — 10, a może nawet 20 lat swojego życia na spotkania ze specjalistą, leczenie którego z różnych powodów okazało się nieskuteczne. W moim odczuciu jest to wręcz tragiczny obrót sytuacji. Terapia krótkoterminowa minimalizuje straty klientów, którzy nie wynieśli korzyści z leczenia (przyczyny tego mogą być czasem bardzo skomplikowane). Zmarnowane pół roku nie brzmią tak boleśnie jak zmarnowane 5 — 10 lat, poświęcone na psychoterapię.
- Terapia krótkoterminowa zmniejsza ryzyko jej przedwczesnego zakończenia. Średnio klienci wypadają z terapii już po 6 sesjach, co skutkuje zniechęceniem do ponownego szukania pomocy. Dlaczego tak się dzieje? Wyobraźcie sobie, że pakujecie się w przedsięwzięcie, które ma trwać co najmniej 2 – 3 lata. Nie ma pewności, że to coś da, a czas oczekiwania na rezultaty jest zbyt odległy. Fakt, że terapia ma koniec, przynosi niebywałą ulgę i pomaga klientom dotrwać do końca. Jest im o wiele łatwiej zaakceptować sytuację, w której korzystają z pomocy specjalisty tylko przez 2-4 miesiące.
- W moim przekonaniu terapia krótkoterminowa daje większe poczucie sprawstwa, gdyż tutaj szybciej przekonamy się, że nasze problemy mogą zostać rozwiązane, a my jak najbardziej mamy wpływ na to, co się z nami dzieje.
Terapia krótkoterminowa. Ważne informacje
Może być tak, że problemy, z którymi się zgłosiłeś do specjalisty, potrzebują bardziej gruntownej i czasochłonnej pracy. Jest to rola psychoterapeuty, aby powiedzieć Ci jaka forma pracy jest najlepsza w Twoim wypadku.
Pamiętaj, że nie wszystko uda się zrobić w ciągu 10 — 40 sesji (często tyle trwa terapia krótkoterminowa), zwłaszcza jeśli Twoje problemy są mocno utrwalone i dotyczą traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa.
I tak, już wiemy, że terapia krótkoterminowa nie jest dla wszystkich. Przede wszystkim z tego rodzaju pracy mogą skorzystać klienci, którzy są w stanie szybko nawiązywać pozytywną i opartą na zaufaniu więź z terapeutą. Krótko mówiąc, musi to być osoba współpracująca, która wierzy w to, że ten konkretny specjalista jest w stanie jej pomóc i ma do tego odpowiednie umiejętności.
W terapii krótkoterminowej nie będziecie zajmować się całym Twoim życiem, bo na to po prostu nie ma czasu. Skupicie się tylko na tych tematach i obszarach, które są problematyczne i powodują cierpienie.
Terapeuta w tej sytuacji też jest bardziej dyrektywny, bo nie może już jak w terapii długoterminowej podążać za wszystkim co mówisz. Musi cały czas pamiętać o Twoim centralnym problemie (ustala się go na pierwszej sesji) i dbać o to, aby się nie rozpraszać i skupiać się na konkretnym temacie.
Centralny problem, czyli cele w psychoterapii krótkoterminowej
Przed rozpoczęciem leczenia klient zawiera z psychoterapeutą tak zwany kontrakt. Jest to umowa (zazwyczaj ustna), podczas której są omawiane warunki współpracy oraz przyjęty sposób leczenia. Klient oraz psychoterapeuta razem zastanawiacie się nad sformułowaniem problemu oraz sposobach weryfikacji skuteczności leczenia.
Specjalista może zapytać: Rozumiem, że chciałbyś mieć bardziej satysfakcjonujące życie seksualne z żoną. Po czym byś poznał, że wasze relacje intymne są bardziej satysfakcjonujące? Jakby miało by wyglądać wasze życie seksualne, abyś był zadowolony? Albo inny przykład: Rozumiem, że pani chciałaby polepszyć swoje relacje z córką. Po czym pani mogłaby poznać, że stają się one lepsze? Te pytania zostają czymś w rodzaju drogowskazu, który kieruje nas do pewnego celu. Klient już wie nad czym pracuje i sam potrafi zweryfikować skuteczność terapii.
W terapii krótkoterminowej psychoterapeuta często wraca do centralnego problemu, przypominając ustalenia kontraktu. Przykładowo: Połowa sesji jest już za nami. Jak pani uważa, czy relacje z córką ulegają zmianie? Czy pani jest bardziej zadowolona z tej relacji? Co możemy zrobić, aby pani poczuła, że idziemy w dobrym kierunku?
Jak widać, wszystko kręci się wokół konkretnego problemu, który został nazwany podczas zawierania kontraktu. Jest to mocna strona tego typu leczenia, gdyż pozwala to na szybsze rezultaty i większą mobilizację
Kiedy terapia krótkoterminowa?
Jest to dobre rozwiązanie, kiedy klient zgłasza się z konkretnym problemem: konflikt w pracy, rozwód i związane z nim uczucia, problem z napisaniem raportu, przedłużająca się żałoba, nagle pojawiający się strach przed śmiercią. Mamy w tym wypadku jasno zdefiniowaną trudność, nad którą da się pracować w krótkim terminie.
Nie da się w pół roku natomiast nauczyć się budować relacje z ludźmi, czerpać radość z kontaktów z nimi, mieć satysfakcjonujący stosunek do samego siebie i sprawnie korzystać ze swojego potencjału. Nie zmienimy szybko naszych sposobów reagowania na trudne sytuacje, utrwalonych nawyków, schematów działań. Nie zbadamy swojej przeszłości i jej powiązań z teraźniejszością, nie wydobędziemy uczuć z dzieciństwa na światło dzienne, i nie zajmiemy się nieświadomymi pragnieniami — to wszystko musimy zostawić terapii długoterminowej.
Może być też tak, że ktoś nie jest gotów na długą pracę i jedyne, co może zaakceptować na ten moment, to terapia krótkoterminowa. Nie oznacza to natomiast, że po tych 20 czy 30 sesjach na zawsze pożegna się ze swoim problem. Może być tak, że po jakimś czasie trudność znowu się pojawi, a może klient po prostu uświadomi sobie, że potrzebuje jeszcze raz wrócić do dawnych spraw. W terapii krótkoterminowej można pracować cyklicznie. Oznacza to, że klient sam decyduje o tym, czy chce wrócić na terapię i jeśli taka potrzeba istnieje, zostanie przyjęty ponownie.
Tak krótko, jak to tylko jest możliwe
Niektórzy psychoterapeuci uważają, że terapia powinna trwać tak krótko, jak to tylko jest możliwe. Przemawia do mnie takie podejście, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak dużym wysiłkiem jest długotrwała praca psychoterapeutyczna. Klient jest nadwyrężony nie tylko finansowo, ale również emocjonalnie. Wydaje mi się, że wieloletnia terapia kosztuje zbyt wiele, aby ciągnąć ją w nieskończoność (chyba że są ku temu poważne powody). Kończąc, zacytuję amerykańskiego psychoterapeutę, który pracuje ze swoimi klientami właśnie krótkoterminowo.
Terapia może trwać wiecznie . Życie nie
John Frederickson
Polecam
“Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham” – poruszający dokument Pawła Łozińskiego, który pokazuje, jak wygląda sesja terapii rodzinnej. Matka i córka spotykają się w gabinecie psychoterapeuty, aby odbudować nadszarpniętą więź.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o psychoterapii, przeczytaj poniższe artykuły
Psychoterapia. Czym jest, a czym nie jest?